Sałatka z kozim serem, rostbefem, grillowaną papryką i rukolą
Pewnie myśleliście, że po ostatnim poście znowu nastąpią dwa albo i więcej miesięcy ciszy. Niedoczekanie wasze! Człowiek z łyżką nie daje za wygraną i publikuje kolejny przepis! Tym razem kozi ser, w sałatce. A dla tych co narzekali, że na blogu mało mięsa – rostbef. Czyli sałatka z kozim serem, rostbefem, grillowaną papryką i rukolą.
Ostatnio wprowadzam różne zmiany w swoim życiu. Staram się spać osiem godzin (nie zawsze wychodzi), planować zadania do wykonania, żeby o niczym nie zapominać (tu trochę lepiej), znajdować więcej czasu na przyjemności, myśleć o przyszłości etc. Poza tym przeszedłem na dietę. Jak to? – powiecie – bloger kulinarny na diecie? A no tak, od tych wszystkich smacznych potraw brzuch rośnie (choć nie bez znaczenia może tu być brak ruchu i spore ilości wypijanego piwa rzemieślniczego – kto wie :)) więc postanowiłem go lekko spłaszczyć. Dramatu na razie nie ma – moja nowa dieta składa się z porcji obiadowych tak dużych, że ledwo je zjadam w całości… W związku z tym za jakiś czas na blogu pojawią się pewnie bardziej dietetyczne potrawy.
Na razie jednak powygrzebuje dla was jeszcze parę przepisów z mojego archiwum – tak, przez te dwa miesiące, kiedy blog leżał odłogiem, wcale się nie obijałem, tylko gotowałem “do szuflady”. Teraz mam w końcu czas, żeby te zachomikowane przepisy przelać na papier i zaprezentować wam, drodzy czytelnicy.
Dziś w menu sałatka z kozim serem i grillowanym rostbefem. Jestem bardzo zadowolony z rosnącej popularności koziego sera. Jeszcze 3-4 lata temu mało gdzie można go było kupić, a dziś w regularnej sprzedaży jest nawet w Lidlu. Poza tym, wraz ze wzrostem popularności lokalnych dostawców i gospodarstw agroturystycznych, powstają mali producenci w rodzaju Koziego Wypasu, którzy z koziego mleka robią prawdziwe cuda. Ja jestem absolutnym fanem koziego sera mimo, że jego zapach (a nie daj Boże smak) u Kasi wywołuje odruch wymiotny. Cóż, znam też ludzi, którzy nie lubią truskawek i czekolady, widocznie można tak żyć. Tych, którym aromat i smak sera koziego niestraszny, zapraszam do arcyprostego przepisu.
Składniki:
200g rostbefu (w formie steka)
100g koziego sera pleśniowego (coś w rodzaju koziego camemberta)
1 duża czerwona papryka
kiełki słonecznika
2 garście rukoli
sól
pieprz
rozmaryn
2 łyżki soku z cytryny
Przygotowanie:
1. Weźcie rostbef i zamarynujcie w sosie sojowym, szczypcie soli, pieprzu i świeżym rozmarynie. Zostawcie na dwie godziny
2. Paprykę pokrójcie w plastry i zgrillujcie/podsmażcie na patelni
3. Rostbef wyjmijcie z marynaty i grillujcie/smażcie na patelni 2-5 minut z każdej strony, w zależności od preferowanego poziomu wysmażenia
4. Gotowy rostbef pokrójcie w cienkie plastry
5. W salaterce ułóżcie rukolę, kiełki, grilliowaną paprykę i mięso
6. Na górze ułóżcie krążki sera koziego, a całość polejcie oliwą, doprawcie solą i pieprzem do smaku
a czy ten rostbef na pewno jest dietetyczny? 😉
a no przecież mówię, że dietetyczne dopiero będą:)
pyszna sałatka, robiłam, ale ser kozi także polecam sprobować zrobić, a przepis u mnie http://blog.winoiser.com