Domowy majonez
Idą święta, pora więc przygotować się na tydzień gotowania, 2-3 dni obżarstwa i dwa miesiące diety. No dobra, o tym ostatnim na razie nie myślcie. Wielkanoc to od strony kulinarnej święto jajek, szynki, mazurków i majonezu. Dziś skupimy się na ostatnim elemencie tej układanki. Jeśli macie blender, domowy majonez zrobicie w kilka minut.
Przyznam, że to trochę kontrowersyjny przepis, ba niektórym może wydać się niepotrzebny, bo przecież połowa Polski to szalikowcy majonezu Kieleckiego. Sam zresztą się do nich zaliczam. Ale z wrodzonej (czy też bardziej nabytej) kulinarnej ciekawości i chęci robienia wszystkiego samemu, zdecydowałem się spróbować zrobić majonez po swojemu.
Na starcie towarzyszyły mi liczne wątpliwości – głównie związane z salmonellą i groźbą nagłej śmierci związanej ze spożyciem zepsutych surowych jajek. Jednak po solidnym rozeznaniu okazało się, że:
- a) załapanie salmonelli przy zachowaniu podstawowych zasad higieny jest raczej mało prawdopodobne,
b) aby ją wykluczyć w zasadzie wystarczy umyć jajka,
c) aby szanse na zarażenie zminimalizować najlepiej kupować jajka zerówki, lub “od baby”
d) salmonella raczej nie zabija :).
Moje jajka pochodziły z liczącego 4-7 kur mikrogospodarstwa babci mojej Kasi, skorupki umyłem, więc bez większego stresu zabrałem się do kręcenia majonezu. Poza tym czytając fora pełne wypowiedzi bojących się wszystkiego mieszkańców USA, dowiedziałem się, że w Stanach można dostać jajka pasteryzowane :D. Chyba jednak wolę groźbę salmonelli…
Drugą wątpliwość budził sam proces przygotowania majonezu, który wydawał się karkołomny, długi, męczący i obarczony dużym niebezpieczeństwem niepowodzenia. Okazało się jednak, że jeśli zamiast trzepaczki użyjemy blendera, to efekt mamy murowany, i to nie w 15 minut, a w 15 sekund.
Generalnie wszystko się udało, majonez był całkiem smaczny (choć zupełnie inny niż wspomniany Kielecki), a salmonelli jak nie było, tak nie ma. A opisywany majonez robiłem rok temu.
Zatem nie ma się czego bać.
Składniki:
Ważne, żeby wszystko było naprawdę dobrej jakości, więc nie oszczędzajcie na składnikach. W końcu raz w roku na święta można zaszaleć 🙂
2 łyżeczki musztardy Dijon
sól
pieprz
1 duże jajko zerówka, albo “od baby”
250 ml oliwy z oliwek (najlepiej sałatkowej, bo jest mniej gorzka)
sok z połowy limonki
Przygotowanie:
- Jajko w temperaturze pokojowej, wraz z wszystkimi powyższymi składnikami przełóżcie do wysokiego naczynia do miksowania (może być szeroka i wysoka szklanka, szeroki słoik, cokolwiek)
- Włóżcie blender do samego dna i miksujcie ok. 20 sekund aż jajeczno-oliwna mieszanina w magiczny sposób zmieni się w majonez
- Stopniowe podnoście blender do góry, aby wszystkie składniki dokładnie się połączyły
Gotowe. Proste, co nie? Domowy majonez możecie dowolnie przyprawiać. Możecie przed zmiksowaniem dodać trochę czosnku, ziół, kurkumy albo chilli. Pamiętajcie, że domowy majonez ma dość krótką datę przydatności do spożycia (2-3 dni). Najlepiej zjeść go przez święta.
A już wkrótce kilka pomysłów na wykorzystanie majonezu do innych wielkanocnych specjałów.
Artykuł rewelacyjny, tak samo jak te urzekające zdjęcia. Myślę, że będę częściej zaglądała na stronę.
cieszę się i zapraszam 🙂 Będzie jeszcze dużo dobrego